KIM JESTEM? A może JAKI JESTEM? co określa moją autentyczność i daje wolność


KIM JESTEŚ?

Weź kartkę i wypisz wszystkie odpowiedzi na to pytanie jakie przyjdą ci do głowy.

Co się na niej znalazło? Mogę napisać o sobie „Jestem… kobietą, matką, bankowcem, Polką, bałaganiarą…” Pytanie „kim jesteś?” oczekuje od nas określenia swojej tożsamości.  Ale zazwyczaj tożsamość uzależniamy od swoich wyobrażeń, chciejstw i chęci przynależności.
Odpowiedzi na to pytanie malują obraz, jaki w sobie nosimy, obraz samego siebie. Zazwyczaj w odpowiedziach odnosimy się do roli jaką pełnimy w życiu, do pracy, jaką wykonujemy, do swojego pochodzenia, stanu posiadania, pozycji społecznej, poglądów religijnych, politycznych itd. Bywa, że jest to również obraz tych, do których aspirujemy. Wtedy odpowiedź udzielona na pytanie „kim jesteś?” pokazuje, gdzie i do kogo chcemy przynależeć, upodabniać się, czyje i jakie wartości jesteśmy gotowi reprezentować w świecie.  

Czy jest to nasza faktyczna tożsamość? Czy to wyjaśnia czym w swojej Istocie jesteśmy?

Ten niepokój popychający nas do określenia swojej tożsamości, często bierze się z potrzeby przynależności nas- małego dziecka, do Wielkiego Rodu, w którym się urodziliśmy, do Rodziców, Dziadków, od których jesteśmy zależni. To stąd bierze siłę nasza determinacja do wikłania się w Losy i sprawy Przodków. A przyjmujemy do swojego życia  uwarunkowania, które płyną nie tylko z przeżyć naszych Przodków w Rodzie, ale i z pamięci Duszy dotyczącej jej wcześniejszych wcieleń. Powtarzamy cudze Losy, dawne schematy, dążenia, reakcje i nie musimy dręczyć się wątpliwościami po co to robimy, jaki dzisiaj ma to charakter i sens.
Zatem dokąd nas prowadzi to pytanie „kim jesteś?”? Do uzależnienia się od obrazu samego siebie,  zewnętrznych aspektów i innych ludzi. O uzależnieniu powiązanym z poszukiwaniem tożsamości przeczytasz więcej w felietonie Wojciecha Eichelbergera, który znajdziesz na moim blogu: „Umysł uzależniony”. To też się przejawiało w pracach Ustawieniami Systemowymi z uzależnieniami.

Więc może zacząć szukać uznania dla tego… JAKIM JESTEM?

 Jesteś. Istniejesz. To jest fakt, bo siedzisz i czytasz ten wpis. Czymkolwiek się teraz zajmujesz, jakkolwiek wyglądasz i niezależnie co o sobie myślisz, co ukrywasz przed innymi  – jesteś. Istniejesz a twoje istnienie jest czymś, co pozostanie, nawet po twojej śmierci.
Odpowiedź na pytanie „jaki jesteś?”, dotyka jednej z ulotnych chwili twojego Istnienia. Jednak w każdej chwili masz w sobie wszystko, co stanowi o twojej kompletności i unikalności. Jest w tym wszystko, ale nie ze wszystkiego korzystamy. Im mniej jesteśmy świadomi siebie, im więcej ukrywamy wstydliwie lub z wyrachowania przed sobą i innymi, tym bardziej się osłabiamy. Swoją energię kierujemy na okopywanie się w swoich sztywnych przekonaniach. Próbujemy usilnie być kimś innym, by spełnić swoje lub cudze oczekiwania. Jeśli jest Ci to bliskie – zadaj sobie pytanie: na czyim uznaniu tak bardzo ci zależy? Może to mama lub tata?
Pojawia się w wielu przestrzeniach życia wewnętrzna krytyka, czasami strach przed pokazaniem się innym, wstyd, poczucie winy, niepokój. Te uczucia, potrafią sparaliżować własną sprawczość, zatruć nasze myśli i samopoczucie, odebrać realną siłę do zmiany sytuacji w jakiej jesteśmy.

W uznaniu samego siebie, w przyznaniu się do siebie przede wszystkim przed sobą – w tym tkwi nasza siła i moc. Stąd pojawia się energia do działania, obecność w tu i teraz, zamiast w zmartwiania się oraz swoboda w byciu sobą. To tu ma początek proces kreowania swojej rzeczywistości.

W próbie przeżywania siebie jako ktoś inny – przemija życie obok ciebie. W uzależnieniu szczęścia od tego kim będziesz, odkładamy swoje szczęście, dostępne już teraz. Jeśli teraz nie potrafisz być szczęśliwym to istnieje ryzyko, że znajdziesz nowy pretekst by być nieszczęśliwym, mimo, że „schudłeś 10 kg, odłożyłeś 10 tysięcy złotych, kupiłeś mieszkanie, poznałaś  mężczyznę”.  To też niemalże gwarancja do przeżywania nieustających rozczarowań i frustracji. Ucieczki w wieczne oczekiwania kierowane do siebie i innych. Piętrzenie się konfliktów lub napięć.

UZNANIE SIEBIE, tego jakim jesteś w danej chwili – to umiejętność, która jest powiązana z postrzeganiem matki. Im bardziej w sobie walczysz z matką, oczekujesz jej zmiany lub ją odrzucasz (nie będę taka jak moja matka…) - tym bardziej stajesz się podobny do matki. I to dokładnie w tym, w czym postawiłeś matce zarzut. I wciąż nie masz w tym swobody i wolności bycia sobą.
Dynamik, które powodują, że nie akceptujemy siebie, rezygnujemy ze swoich pragnień, wstydzimy się ciała, nie żyjemy w zgodzie z sobą, może być wiele. Ale uznanie w sobie matki i czasami opłakanie, że matka nie uznawała nas takimi jakimi jesteśmy –jest jednym z podstawowych warunków do uwolnienia się od konieczności bycia kimś, kim nie jesteśmy.

Jednak zazwyczaj toczymy walkę i przenosimy ją na wszystkie swoje poziomy i aspekty.
Mogłabym napisać o sobie w ten sposób:
Jestem wielowymiarową Istotą płci żeńskiej, żyjącą teraz, tym Życiem, w tej Rzeczywistości, na planecie zwanej Ziemią.  Jestem ZIEMIANKĄ - Człowiekiem.  I jak każdy człowiek jestem niepowtarzalna i unikatowa. Tworzy tę Istotę, którą jestem, i Ciało z jego świadomością, i Dusza i jej świadomością, i Umysł, i Serce, i Duch. I jeszcze wiele więcej aspektów. Wychodzi z tego całkiem spora drużyna.

Jeśli toczysz w sobie wewnętrzną grę lub wojnę, to aspekty nie tylko ze sobą nie współpracują, ale możliwe, że każdy będzie ciągnął w swoją stronę. Wtedy nie masz wytrwałości w realizacji zamierzeń, posługujesz się tylko rozumem odrzucając uczucia i intuicję lub jesteś nadmiernie emocjonalny, mogą pojawić się problemy w decyzyjności lub w określeniu tego czego chcesz. Ciężko będzie też zauważyć efekty wysiłku, zaangażowania i  podejmowanych działań. 
A drużyna może działać niczym zgrany, współpracujący ze sobą zespół. W tym przypadku człowiek doświadcza życiowego flow na drodze ku własnemu Przeznaczeniu.

Uznanie siebie to zgoda na swoje „wady i zalety”, „porażki i sukcesy”, to przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie i swój stan, to odpuszczenie rozpamiętywania przeszłości, to rezygnacja z roszczeń i pretensji.

Ze swoimi wypartymi czy odrzucanymi jakościami możesz pracować. 


Na przykład w ten sposób:
Ktoś wywołuje w tobie gniew i atakujesz go w odwecie. A może wywołuje niepokój, chorobliwą zazdrość, wstyd, zranienie, poczucie winy – czyli ewidentnie reagujesz na to swoistą burzą emocjonalną - wpisuj to co tę burzę wywołało na kartkę. Tę jakość, cechę, zachowanie. To na to nie masz zgody… w sobie. Inaczej nie wywołałoby w tobie tej emocjonalnej burzy. Dopisz też wszystko to co ci się z tym kojarzy, pojawia: inne emocje, wspomnienia, lęki. Możesz ją też znać z wcześniejszych sytuacji życiowych. Może nie chcesz się przyznać w sobie jakie pobudki czy intencje tobą kierowały, nie wiesz jak przeżyć swoje emocje, może oglądasz się na kogoś i chcesz go zmusić do przyznanie się co ci zrobił? może nie chcesz przyjąć swojej odpowiedzialności za to co się stało i usprawiedliwiasz się np. okolicznościami?

A skoro nie masz zgody w sobie, to znaczy, że na głębszym poziomie, nie masz też zgody na zdarzenia, ludzi, z których pochodzisz – a niezgoda wysuwa te jakości na wierzch. To tu możesz znaleźć rozwiązanie dla spraw, które być może od wielu lat czekają na swoje zakończenie. W ten sposób coś co widziałeś jako trudne i przykre może transformować we wsparcie i nowe możliwości i okazje jakie pojawią w twoim życiu.

Skieruj teraz uwagę w przestrzeń swojego Rodu. Poczuj jakość ludzi, z których pochodzisz. Wśród nich są też tacy, którzy mieli w sobie tę jakość, cechę, zachowanie – która tak cię drażni. Zadawaj sobie pytania: Z kim walczę? Kogo mi żal? Z kim nie chcę mieć nic wspólnego? Nie oczekuj odpowiedzi. Pytania, które sobie zadasz będą w tobie pracowały. Odpowiedź przyjdzie sama. Może się pojawić obraz, myśl, reakcja w ciele, wspomnienie mogą się pojawić i – jeśli pozwolisz by to co przyjdzie Istniało tak jak zaistniało. 
Zgoda na fakty, zgoda na wszystko co zaistniało, bez chęci zmiany tego co było czy wymazania z pamięci, przyniesie ci też uznanie samego siebie. Dynamika, która wiązała się z tą odrzucaną jakością, będzie mogła wygasać. A ty nie tylko będziesz spokojniejszy w ponownym kontakcie z tą jakością (co nie oznacza, że kontakt ten zawsze będzie przyjemny, bo nie zawsze tak będzie), ale przede wszystkim będziesz mógł z tej jakości w sobie działać, zrobić użytek. A to już znaczący krok we własnej autentyczności.

Małgorzata IRI Jakubowska

MADARY AM
www.madaryam.pl
Warsztaty, Flesze, Konsultacje i ustawienia indywidualne
____________________________________________________________
Jeśli chcesz pogłębić pracę własną z  uznaniem Istoty samego siebie, czujesz, że nie żyjesz w zgodzie z sobą, a twój wysiłek i zaangażowanie nie są adekwatne do osiąganych efektów to zapraszam cię na jeden z warsztatów OTWARTYCH lub warsztat tematyczny: 

JESTEM TAKI JAKI JESTEM Akceptacja i uznanie siebie 20-22 kwietnia 2018 GDYNIA

 Jestem jaki jestem

Kliknij w obrazek lub tytuł warsztatu i przeczytaj więcej informacji o warsztacie.

Komentarze