Zagłada kwiatów trwa - jesteś sprawcą.

La la la "zagłada kwiatów trwa!" - śpiewam sobie pod nosem wespół w zespół z Kaśką Nosowską, mijając w drodze do pracy kolejne murki, płoty i ogródki i donice. I dotarło do mnie, że oto pod moimi stopami, kolorowe Istoty żyją pełnym kwiatem - ile się da, gdzie się da i... póki się da. Z kolejnym refrenem Hey dotarło do mnie. Nie jestem taka niewinna, za jaką chciałabym uchodzić w swoich oczach.

🏵️🏵️🏵️🏵️
Dzikuny rosnące pod płotami, żyją bardzo intensywnie, w końcu w każdej chwili mogą zginąć: wyrwane przez właściciela posesji, do której się przytuliły, oblane chemią na chwasty czy zadeptane przez przechodnia.
🌷🌷🌷🌷
Udomowione robią co mogą, by z kawałka donicy wydobyć max koloru i zieleni. W strachu, że jak tak dalej będzie upalnie a obozowy strażnik o konewce zapomni bo się zasiedzi przy Facebooku to...
🌾🌾🌾🌾
Te ogródkowe, wydaje się, że są grzecznie uśmiechnięte, pozornie ułożyły się do porządku wprowadzonego przez człowieka. Przystrzyżone i przycięte równo pod granice rabatki. Ale o czym marzą patrząc przez liście na słońce?



Dla wielu z tych kwiatów jestem sprawcą - wpływam znacząco na ich życie.. A przecież nie tylko z kwiatów, kotów czy rybek składają się moje relacje. Na życie innych ludzi też wpływam (chcąc nie chcąc), i to zapewne nie zawsze jest dla nich powód, by skakać pod sufit ze szczęścia... 
W końcu nawet przy najlepszych wiatrach i w pełni szacunku, nie da się wszystkich uszczęśliwić, a choćby i zadowolić. A co dopiero, gdy się samemu było ofiarą? I to ofiarą swoich bliskich np. mamy i taty. Ofiarą, które nie chce lub nie potrafi się do tego przyznać, przeżyć i zintegrować tę traumę. Ofiarę, która w swoim nieprzeżytym "straumatyzowaniu" sama staje się sprawcą i tu z kolei nie potrafi, boi się lub nie chce przyjąć do świadomości tego co robi, że o przyjęciu odpowiedzialności już nie wspomnę.

🏵️🏵️🏵️🏵️
Straumatyzowany i uwikłany w losy Rodziców lub Przodków Rodzic, traumatyzuje Dziecko. Dziecko dorasta, samo staje się Rodzicem i niepostrzeżenie dla siebie, z ofiary staje się sprawcą. Sprawcą traumy swojego dziecka. Traumatyzować dziecko można w nieobecności rodzica przy dziecku (nawet nieobecność duchem potrafi zostawić ślad), nadopiekuńczości, nadmiernej kontroli, w krzyku, braku uwagi, nieumiejętności kochania i wsparcia dziecka. A po drodze to dorosłe ale straumatyzowane Dziecko zazwyczaj "odtwarza" tą swoją nieprzeżytą traumę: w związku, w relacjach w pracy, z kontakcie z nauczycielami, współpracownikami, klientami itd. I żyje w niepokoju, poczuciu winy, walce, autoagresji, depresji, zazdrości, lękach.

Ale to nie musi się wciąż powtarzać. Dla takich winnych-niewinnych: sprawców i ofiar, na widok których partnerzy, dzieci i podwładni być może wołają "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!", że jeszcze raz zacytuję Kaśkę Nosowską, jest pomyślany warsztat Ustawień Systemowych Rodowych Miłość Sprawcy i Ofiary w MADARY AM.  A i każdy warsztat OTWARTY stwarza przestrzeń do takiej pracy. 

🌷🌷🌷🌷
La la la "zagłada kwiatów trwa!"... Tak więc może w swoich oczekiwaniach miłego słodkiego życia, tą "miłością po swojemu" narzucaną bliskim, zamieniam ich życie w obóz koncentracyjny? Dla swojej przyjemności, przekonań lub nieprzeżytych traum? Mówi się, że jesteśmy dla siebie wzajemnie. A i owszem. Ale czy w tych okolicznościach współistnienia wspólnych spraw i sytuacji, na pewno robię co w mojej mocy, aby inni uczestnicy tych "lekcji życiowych lub karmicznych" mieli się w tym możliwie dobrze, bezpiecznie? Przyjmuję z całą determinacją swój wpływ i odpowiedzialność - za siebie, za swoje życie, za to co robię bliskim swoim "użalaniem się nad sobą" i innymi "dobrymi chęciami". Hmm...
Popatrzyłam chwilę na swoje dłonie, potem poprawiłam rąbek spódniczki z zawstydzenia i w te pędy pobiegłam podlać kwiaty: zamknięte w donicach i wypuszczone na spacerniak rabatki. Bo wiecie, rano jeszcze mi się wymsknęło, że życie to takie ciężkie, że do urlopu tak daleko, a ja już nosem po ziemi ciągnę czy coś tam takiego z repertuaru użalacza. A teraz, w obecności kwiatów na parapecie i tych w ogródku, nawet nie śmiałam pisnąć o swoim uciemiężeniu życiem. I nawet znalazłam odpowiedzialność za swój stan i to jak się mam. Była w torebce obok kluczy!... A od tygodnia szukałam jej bezskutecznie...

🌾🌾🌾🌾
"Zagłada kwiatów trwa / Koncentracyjny parapet / W domu mam
Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy! Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!"
fragm. tekstu Hey śpiewany przez Katarzynę Nosowską

Cały tekst znajdziesz TUTAJ.
Dla MADARY AM
Małgorzata IRI JAkubowska

Warsztaty Ustawień Systemowych Rodowych, Flesz
konsultacje i sesje indywidualne


Miłość Sprawcy i Ofiary 29 czerwca - 1 lipca 2018 Gdynia


Kontakt i zapisy:
Email: madaryam@madaryam.pl
Telefon: +48 781 126 388 Adam Muzyka
Telefon: +48 607 700 712 Małgorzata IRI Jakubowska 




Komentarze