Architekt Przestrzeni (Życiowych)

Jak używasz swojej KREATYWNOŚCI?
Twoje życie przypomina piękny ogród czy obóz zagłady, w którym umiera radość?

...to był kolejny miesiąc w firmie - na przetrwanie. 
Obiecujący kontrakt nie doszedł do skutku. Klient zachwycony propozycjami, ale… nie podjął dalszej współpracy… Zamknęła oczy zrezygnowana.
Nie rozumie, co tu jest nie tak, czego nie widzi.
Wie na pewno, że to był dobry projekt.
Włożyła dużo wysiłku w jego opracowanie. Przecież wie, jak działają zasady marketingu. Ten plan sprawdziłby się u klienta znakomicie!
Dołożyła wszelkich starań, by materiały były dobrej jakości.
Wszystko dobrze się zapowiadało. To nie mogło się nie udać, a jednak...
O co chodzi, bo przecież coś jest nie tak, prawda? 

Cały czas jest zdyscyplinowana. Nie odpuszcza sobie. Czy niskie ciśnienie, czy ból brzucha - wszystko ma zawsze zrobione na czas, choćby miała paść na nos! (no fakt… czasami to jednak pada…).
Jest przecież świetnym specjalistą, pływa w świecie marketingu jak ryba w wodzie. Wie, że potrafi. Jest mega kreatywna, chce tworzyć piękne projekty na dużą skalę, kocha swoją pracę.
Ale wychodzi na to, że to chyba miłość bez wzajemności...
Nie chce zamykać swojej firmy, ale jak tak dalej pójdzie, to…
Ukradkiem wytarła łzę z policzka.
W pracy Ustawieniami Systemowymi mogła zobaczyć stan faktyczny i to, w jakim jest ruchu. Jej Kreatywność była aktywna i tworzyła, ale... efektem był swój osobisty obóz koncentracyjny. Otoczony drutami stworzonymi z Zasad i Przekonań. Pełen strażników uzbrojonych po zęby z jej stłumionego gniewu. Bo brakowało jej ojca... Ale do tego nie chciała się przyznać…
Uwikłana w sprawy Matki, tak bardzo była osamotniona. Jako kilkulatka zamroziła swoje ciało, by nie czuć tej ogromnej tęsknoty… brakowało jej dotyku i zapachu ciała oraz bicia serca matki.
By działać w biznesie oparła się o męską energię jaką miała w sobie. Energię wysyconą jakościami despotycznych ojców, których wykluczała – tak jak odcinała się od swojego taty. Tak trudno było jej się przyznać, że sama też była bezradna...
W efekcie skupiła swoją uwagę na regułach i zasadach, marketingu, rynku, sprzedaży, które stały się ważniejsze niż klient, jego indywidualność, gotowość, potrzeby. W końcu bez żeńskiej części energii wytracamy naturalne rozumienie drugiego człowieka i jego biznesu… Zasady biorą górę. Jesteśmy zdyscyplinowani, aż do utraty tchu.
Jej życiowy obóz był przepełniony Śmiercią: umierały pomysły, projekty, a nawet Twórczy Potencjał, marzył o pięknym ogrodzie… Umierały Radość i Lekkość, które były zastępowane przez jej obowiązkowość, dobre chęci i narzucanie innym swojej perspektywy.
Ale ona już wie, o co chodzi.
Dziś poznaje siebie i swoją pracę - na nowo.
Przeżywa w sobie swój gniew do ojca i nie przenosi go na swoją pracę.
Rozpuszcza w ciele osamotnienie w relacji z mamą.
Rozmraża swoją Kobiecość, która z „kilkulatki” powoli staje się kobiecością dorosłej kobiety.
I ona sama dojrzewa do tego, by zmienić konsekwencję w wytrwałość, działać z pewną regularnością a jednocześnie słuchać siebie i innych. Wtedy zasady - jej życiowe i te marketingowe – nie będą ważniejsze niż klient.
***
Po pracy dla tej Kobiety, z czystej ciekawości przyjrzałam się pracy Architekta Przestrzeni. To człowiek, który dba o zrównoważony rozwój otoczenia dla człowieka, by wśród stali, szkła i betonu nie zatracił kontaktu z Naturą.
No to my wszyscy jesteśmy takimi Architektami swoich Przestrzeni Życiowych. I nasze Życie może przypominać piękny ogród.
„Tymczasem wielu z nas wykorzystuje potencjał lekkości i wyobraźni, z użyciem marzeń, kreatywności i twórczej płodności, by tworzyć swój obóz zagłady, w którym powoli umiera radość.” Adam Muzyka
Tak więc jesteś KREATOREM
tworzysz swoje życie każdą myślą, słowem i działaniem.
Rozejrzyj się teraz po swoim Życiu
...jak używasz swojej KREATYWNOŚCI?

Komentarze