Podzielone to osłabione. Jak mocno jesteś przywiązany do podziału na dobro i zło?


Jesteśmy przywiązani do podziałów. Nosimy w sobie Pęknięcia, Podziały, Szczeliny lub Portale podtrzymywane przez kolejne Pokolenia, a bywa, że są obecne w Rodzie od tysięcy lat.  A to co obecne w Rodzie jest również obecne w nas samych. W naszym postrzeganiu siebie i traktowaniu samych siebie, w naszych doświadczeniach z rodzicami i krewnymi, w związkach, w pracy. Widzimy te podziały w naszych dzieciach.


Dla jednych dominujący może być podział na to co jest postrzegane jako "dobro" i "zło". Uznany za bardzo ważny i doprowadzony do skrajności powoduje, że Podział zaczyna żyć własnym życiem, dominować nad wszystkim, również nad ludźmi - ich wpływem, myślami, decyzyjnością, działaniem. W połączeniu z morderczym "zabić!" niszczy wszystko co wykracza poza narzucone zasady. Niszczyć i zabijać można racją, pogardą, dumą, osądem. A zabija się miłość, radość, emocjonalność dziecka, które wyrasta na "upośledzonego" w przeżywaniu własnych emocji dorosłego. Pojawia się wtedy przycinanie wewnętrznej radości np. z wykonywanej pracy, pasji, małych codziennych przyjemności, brak spontaniczności, trudność w rozpoznaniu tego co przyjazne, życzliwe, bo ciągnie do tego co groźne, podłe a choćby wykorzystujące cudze słabości. 


W pomyleniu można mieć odruch by od razu ukręcić łeb temu co się uśmiecha - w efekcie niszcząc z czasem samego siebie, a potem swoje dziecko i bliskich. I tak pada ofiarą w nas samych kreatywność, spontaniczne wyrażanie siebie, luz, śmiech, poczucie humoru i dystans do spraw i samego siebie. 


W takim stanie można zapomnieć czym jest życie, a nawet mieć trudność lub nie potrafić wyobrazić sobie jakie może być życie. Pozostaje powaga, brak energii i chęci do działania, kierat, ospałość między myślą a działaniem, zatrzaśnięcie w sobie. A zatrzaśnięcie się dziecka, po zabiciu w nim emocjonalności, zatrzymuje człowieka w pewnym okresie jego życia i wygląda to tak, jakby małe dziecko ze swoim dziecięcym rozumieniem rzeczywistości świata i życia mieszkało zamknięte w powłoce ciała dorosłego człowieka. Malujące krasnoludki na kartce papieru, gdy wokół sprawy, partnerzy, dzieci, praca i wymagania by stanąć, podejmować decyzje, działać. Jak w takim stanie można było przytomnie rozwiązywać swoje problemy, gdy nie umie się rozeznać, na co kierować uwagę?

Dla innych to wciąż żywy podział rozdzielający kobiety i mężczyzn we wzajemnym rozumieniu się, wsparciu i jedności w parach. Tworzenie rodzin w oddzieleniu od siebie, z pogłębiającą się z każdym kolejnym pokoleniem walką małżonków. Wywyższanie jednych nad drugimi w pogardzie, lekceważeniu, umniejszaniu wartości. Zamykanie w sztywnych zasadach zapisanych praw i prawd pism objawionych i innych dogmatów przypisywanych bogom lub bogu a skrzętnie podtrzymywanych przez człowieka. W zacięciu "bo Bóg tak powiedział" pokazując jako dowód księgi i słowa spisywane przed tysiącami lat. Bez cienia zgody na zmianę zasad, ich aktualizację, poddanie pod wątpliwość zapisanych "prawd". Bez dopuszczenia możliwości przekłamania informacji - a przecież przez tysiąclecia powtarzania słów informacja końcowa może się różnić znacząco od tej przekazanej na początku. Jak w zabawie w głuchy telefon - tylko w tym przypadku efekt poplątania jest zdecydowanie mniej śmieszny niż w dziecięcej zabawie, bo skutki dotykają naszego życia, partnerstwa, miłości i szacunku mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny. Podział obecny w ludziach aż do zapomnienia czym jest istota Męskiego w mężczyznach i Kobiecego w kobietach. Aż do zapomnienia, że Kobieta i Mężczyzna mogą się widzieć, kochać, pięknie różnić i wspaniale wspierać.

Przywiązanie do Rodowych podziałów jest w nas ogromne i mocno zapisane w ciele poza świadomością i dobrymi chęciami życia w jedności. Widać to po rozdzieleniu między tym jak chcemy by było a tym co faktycznie mamy, osiągamy, otrzymujemy. Nawet przekonanie, że "dobro" i "zło" trzeba połączyć bo w tym jest rozwiązanie wciąż podtrzymuje podział na coś co jest według nas w danym momencie "dobre" lub "złe". Taki paradoks.
Warto dopuścić, że obok światopoglądu jaki świadomie głosisz, przynajmniej jeden podział od Pokoleń tkwi w tobie, może na ciebie wpływać i możesz doświadczać jego skutków. Przyglądaj się swoim myślom i słowom w odniesieniu do innych ludzi i spraw: jeśli masz odwagę dostrzeżesz swoje osądy, wywyższanie, strach przed puszczeniem starego "porządku". Podział, szczelina, pęknięcie - stanowi część nas samych - ale nie musi być podtrzymywana w swojej aktywności rozdzielania, podsycana poglądami, myślami, słowami i działaniem. Nie ma wtedy możliwości by się zagoić, wycofać z aktywności. A stawiane ściany i inne mury , choćby i szklane, wciąż piętrzą się w nas i pomiędzy nami.



Podzielone to osłabione.

Podzielonymi ludźmi łatwiej rządzić, narzucać im odgórne rozwiązania, ustalać swój porządek. Utrzymywać w ryzach. Wykorzystywać. 
Zatem poczuć całość siebie samego - bezcenne. 

Refleksje po warsztacie.




Małgorzata IRI Jakubowska
____________________________________________
MADARY AM Adam Muzyka www.madaryam.pl Warsztaty Ustawień Systemowych Rodowych i Reinkarnacyjne, Flesze, Konsultacje i Ustawienia indywidualne osobiste i telefoniczne.


Komentarze